Może trudno w to uwierzyć, ale ta historia zdarzyła się naprawdę, kumplom kolegi przyjaciela mojego znajomego...
Na osiedle na obrzeżach miasta wjechał hipisowski ogór (volkswagen transporter rocznik 1975)
Z wnętrza dobiegały utwory starego Dżemu z czasów Ryśka. Minął pobliski monopolowy i zaparkował na parkingu przed jednym z bloków. Z wnętrza wysiadła a raczej wypadła 6 zjaranych "polskich hipisów".
-Wiesiek ale chujowa ta muza smęcą jak nie wiem
-No i dobra idę po popitkę
Wiesiek zostawił 5 swoich kumpli i ruszył do monopolowego. Tego dnia świat wydawał mu sie kolorowszy nie mówiąc o łatwości poruszania sie i napływach dobrego chumoru.
Wlazł do sklepu. Monopolowy jak monopolowy półki z browcami, tanim winem za ladą wódki i droższe trunki.
- Dzień dobry co podać
-Whiskey
- U ale pan jest pijany nie mogę sprzedać
Wiesiek spojrzał na grubą ekspediantke-socjalkę
(za ladą stał królik z hepi tri frends)
-Królik ja jestem zjarany nie pijany
- O matko dzwonie po policje
- To fajno ale potem poda pani to whiskey
ekspedientka poszła na zaplecze zatelefonować jak sądzę, w tym czasie wiesiek wziął 2 litrowe butle whiskey i wy człapał ze sklepu mówiąc do widzenia, nie wiem do kogo...
Hipisi wsiedli do ogóra i pojechali dalej, za rogiem jechała policja w tradycyjnym poldku.
Gdy ujrzeli ze kierowca popija whiskey z gwinta postanowili skontrolować pojazd czy zrobić pomiar alkomatem o dziwo nie zastanawiali sie nad tym długo.
Policjant zapukał w szybkę. Hipis kierowca wysiadł z auta i położył ręce na masce, w jednej nadal trzymał whiskey. Gliniarzy zamurowało.
-Co on robi ?
-Nie wiem
W tym momencie hipis zręcznym ruchem zrobił sobie tulipana z whiskey rozbijając ja na głowie jednego gliniarza drugi próbował wyjąc palkę, nie zdąrzył upadł na ziemie zalewając sie krwią.
W gardło miał wbitą butelkę, na etykiecie namalowana była postać w kapturze z kosą, na ognistym koniu...
piątek, 11 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
... a gdy detektywi przyjechali na miejsce zbrodni, przyrzeli się temu nieszczęsnemu kwiatowi.
Pod kapturem była ledwozauważalny płomień, nikt nie wiedział co to jest. Wiedzieli tylko, Że to nie 1sze morderstwo przy użyciu 'Ognistej Whisky Apokalipsy". 3 dni później znaleziono wszystkich, którzy zajmowali się sprawą zabicia policjanta oraz napaścią na monopolowy, z butelką Whisky w gradle...
ofc w kałuży krwi, na ścianie był narysowany krwią pentagram, ecetera ecetera, etc.
Kozackie!
kontynuuj :)
Prześlij komentarz