Może trudno w to uwierzyć, ale ta historia zdarzyła się naprawdę, kumplowi kolegi przyjaciela mojego znajomego...
Podczas okupacji niemieckiej w 1940 r niejaki Tomasz (nazwiska nie pamiętam zresztą jak wiadomo jest nieistotne) został wcielony do wermachtu jako Ślązak z czystej krwi.
Nie zrobiło to na nim większego wrażenia gdyż nie grzeszył inteligencja ani zdrowym rozsądkiem.
I tak nudziłem sie w chacie a to można traktować jako wyjazd wakacyjny,może trochę świata zwiedzę- pomyślał (hah ^^")
Wyszkolono go na czołgistę i wkitrano do "Tigera". Należał do jakiejś tam brygady pancernej czy coś. Wiem że w tym tigerze było jeszcze 3 gości (Niemiec- dowódca i dwóch "Ślązaków polaczków")
Niebawem pojechali na front ruski gdzie jak mówił dowódca Fuhrerbrand-Walz (to ten ojciec obecnej prezydent Warszawy ale to już inna historia) będzie gorąco, ale nie peniajcie żołnierze, 40 stopniowy mróz was ochłodzi...
Po niecałym miesiącu krwawych walk i popijaniu zdobycznych trunków w czołgu dotarli w okolice Stalingradu.
-Panowie nie jest dobrze
-Seerioo? odmarzły mi wszystkie palce u nóg, nie mamy żarcia a niemcy dostają w dupe, szybki jesteś -.-
-mhhhkhmmh (drógi polaczek nie mówił zrozumiale od kiedy przestrzelono mu szczękę)
- Nie peniajcie wracamy do domu
-Eeeee??
Tomasz naładował lugera a na jego twarzy pojawił sie szczery i o dziwo słowiański uśmiech.
Następnego dnia dowódca Fuhrerbrand-Walz wrócił z kwatery głównej i przywitał swych towarzyszy słowami:
SZnela hunde das patrol gehen ! Der Enginer rauchen !
Jak sie okazało załoga czołgu została wysłana na rozpoznanie. Jakieś 2 km od obozu Niemców Polaczki zatrzymały tigera. Wcisnęły kit Walzowi ze silnik sie przegrzał czy coś. Dowódca wysiadł z czołgu, zdążył tylko powiedzieć ze wszystko jest w porządku i każe ich rozstrzelać, zaraz dostał z lugera między oczy (Tomasz strzelił dwa razy za pierwszym razem nie trafił) .
Chwile potem już czysto polska załoga dotarła do jakiejś ruskiej wioski.
Tomasz ruszył w kierunku pobliskiej chaty, po drodze potknął sie o coś, był to zamarznięty człowiek. Z początku przestraszył sie ale zaintrygowało go czarne malowidło na czole trupa. Przedstawiało dziwną postać na koniu trzymajacą kose...
Otworzył drzwi do chaty w łóżku leżała para ludzi także zamarzniętych.
Po przeszukaniu pomieszczenia nie znalazł ani paliwa ani żarcia tylko puszkę z czerwoną farba.
Zabrał ja ze sobą, wychodząc wmurowało go w ziemie doznał znanego wszystkim odczucia "Zaraz, coś sie nie zgadza" Spojrzał na trupy, na czołach znajdowały sie takie same malowidła...
-I co?
-Była tylko farba
-fdfsfsdf
- Świetnie
-No co, możemy sobie eee na przykład przemalować czołg
-To se maluj ja pójdę zdychać z głodu
Tomasz przemalował czołg na czerwono, wieczorem pojechali dalej.
-Kurde nic nie widać wjadę na to wzgórze
Silnik zawył ale pokonał pagórek. Polaczki ujrzały Ruską linie frontu zaledwie 400m od nich
Zaczęli klnąc, wyzywać sie, panika ze zginą. Ich darcie przerwał fakt że ruskie nie zwrócili na nich uwagi. Podjechali bliżej, gdy wysiedli w niemieckich mundurach pojmano ich. W rozmowie z generałem Kokaszowem że oni polacy i zdobyli tygrysa wsadzono ich do T-55, ruskim brakowało wyszkolonych czołgistów...
Tomasz wraz z kompanami i ruską armią zdobył Berlin. Ostatni raz widziano go w drodze powrotnej w 1945r...
sobota, 12 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
przydzibało polityką..
za mało podchmielenia dowódcy kokoszowa
ale przedewszystkim za mało czytelników :)
weź się gdzieś rozgłoś czy coś..
swoją droga sama historia jest prawdziwa, gdyż kumpel mojego kolegi który jest przyjacielem takiego jednego kolesia z Wiejcy to jego dziadek usłyszał od swojego kolegi czołgisty z którym jeździł razem w czołgu na froncie rosyjskim, że tamten słyszał gdy jedli na polówce, tj. pili, że przyjęli jakichś ślązaków do T55 w niemieckich mundurach..
tamtej nocy podowbno kokoszow ledwo co na nogach stał
Niebawem wszyscy dowiedzą sie o istnieniu Ognistych jeźdźców apokalipsy to kwestia czasu...
Miej oczy szeroko otwarte nie wiadomo
gdzie i kiedy może pojawić sie jeździec.
Prześlij komentarz